Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ani Wersal, ani Monachium

11 sierpnia 2015 | Publicystyka, Opinie | Dominique Moïsi
Dominique Moïsi
źródło: Sophie Thompson
Dominique Moïsi
Amerykański sekretarz stanu John Kerry w trakcie rozmów dotyczących irańskiego programu nuklearnego w Wiedniu 14 lipca 2015 r.
źródło: AFP
Amerykański sekretarz stanu John Kerry w trakcie rozmów dotyczących irańskiego programu nuklearnego w Wiedniu 14 lipca 2015 r.

Wszelkie międzynarodowe negocjacje toczą się zgodnie z pewną logiką. W którymś momencie wytwarzają własną dynamikę i wymykają się spod kontroli prowadzących – pisze politolog.

Zawarte w lipcu porozumienia w sprawie greckiego kryzysu oraz irańskiego programu nuklearnego to niewątpliwie ważne osiągnięcia. Jednak porównania, jakie nasuwają się komentatorom, są zdecydowanie przesadne i utrudniają racjonalną dyskusję o ich konsekwencjach dla Europy, Bliskiego Wschodu i międzynarodowej dyplomacji.

Jak Niemcy?

Umowę Grecji z wierzycielami porównuje się między innymi z traktatem wersalskim, przy czym stroną zmuszoną do przyjęcia rujnujących warunków kapitulacji są oczywiście Grecy. Tyle że kryzys gospodarczy, nawet ciężki, to nie to samo co wojna i dzisiejszej Grecji nie można stawiać na równi z pokonanymi w 1918 roku Niemcami.

Przeciwnicy porozumienia o ograniczeniu na najbliższe 15 lat badań nuklearnych w Iranie widzą analogie z układem monachijskim (skandalicznymi ustępstwami wobec wroga), natomiast jego zwolennicy odwołują się do zbliżenia amerykańsko-chińskiego z lat 70. XX wieku. Irańczycy w niczym jednak nie przypominają nazistów; żaden też kraj nie występuje w roli Związku Sowieckiego i nie stwarza takiego zagrożenia jak to, które w 1972 roku skłoniło prezydenta USA Richarda Nixona do wizyty w Pekinie.

Równie problematyczna jest tendencja do wzajemnego zestawiania ze...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10215

Wydanie: 10215

Spis treści
Zamów abonament